Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eurodolar - otwarta droga powyżej 1,50?

0
Podziel się:

W najbliższych tygodniach notowania euro do dolara powrócą do głównego trendu, który może go wynieść nawet powyżej 1,50.

Eurodolar - otwarta droga powyżej 1,50?

Wydarzenia ubiegłego tygodnia pokazały, że obserwowana od 23 listopada b.r. korekta wartości euro względem dolara, została w zasadzie zakończona i w najbliższych tygodniach rynek powróci do głównego trendu, który może go wynieść nawet powyżej 1,50.

Nie można wykluczyć, że ten psychologiczny poziom zostanie przełamany jeszcze przed Sylwestrem. Dolar ponownie będzie słaby, co odbije się także na notowaniach USD/PLN - tutaj coraz bardziej prawdopodobny staje się spadek w okolice 2,39-2,40 zł, wspominanych w poprzednim komentarzu. Import ze Stanów Zjednoczonych stanie się jeszcze tańszy, co na pewno ucieszy poszukujących okazji do zakupów amerykańskich towarów.

W poniedziałek o godz. 12:36 za jedno euro płacono 1,4686 dolara. Z kolei notowania na rynku krajowym wynosiły odpowiednio 3,5750 zł (EUR/PLN), 2,4340 zł (USD/PLN), 2,16 zł (CHF/PLN), 4,9740 zł (GBP/PLN).

Za tezą o ponownej słabości dolara przemawia kilka kwestii. Przede wszystkim zbliżające się wielkimi krokami posiedzenie FED - decyzję ws. stóp procentowych w USA poznamy już jutro o godz. 20:15 naszego czasu. Powszechnie oczekuje się, iż główna stopa funduszy federalnych spadnie o 25 p.b. do 4,25 proc. i tak najpewniej się stanie.

Zaskoczenie w postaci braku obniżki nie byłoby mile widziane. Bo na cięcie liczy przede wszystkim cała Wall Street, której zdaniem polityka FED może mieć zbawienny wpływ na gospodarkę i szybciej wyprowadzić ją z kryzysu. To nieco naiwne myślenie, ale mamy grudzień i inwestorami kierują przede wszystkim emocje.

Wracając jednak do rynku walutowego - spadek stóp procentowych w USA przy oczekiwaniu na kolejne cięcia (nie tak dawno szanowany na rynku szef funduszu PIMCO przyznał, że ten cykl zakończy się poniżej poziomu 3,00 proc.) w połączeniu z ,,jastrzębim" wydźwiękiem ostatniego komunikatu Europejskiego Banku Centralnego, będzie oznaczał jedno - kierunek na północ dla EUR/USD.

Retoryka, którą zaprezentował w miniony czwartek Jean Claude Trichet, a później niektórzy jego koledzy (np. Klaus Liebscher) nie pozostawia złudzeń. Stopy procentowe w strefie euro nie spadną prędko, a bank centralny być może zacznie zmieniać swoje podejście za kilka miesięcy, kiedy pojawią się wyraźniejsze problemy w gospodarce, bądź na rynku nieruchomości. Rynki walutowe nie patrzą jednak, aż tak długoterminowo.

Dodatkowym czynnikiem przemawiającym za zwyżkami EUR/USD będą spekulacje wokół potencjalnych działań ze strony krajów arabskich. W sobotę przedstawiciel Bahrajnu przyznał, że w ciągu najbliższych dni kraje Zatoki Perskiej mogą zebrać się ponownie, aby umówić kwestię rewaluacji lokalnych walut powiązanych w wąskim paśmie z amerykańskim dolarem. Wcześniej po burzliwych dyskusjach upadła koncepcja odejścia od dotychczasowego reżimu walutowego na rzecz koszyka walut.

Można się domyślać, że dużą w tym zasługę odniosły zakulisowe działania amerykańskiej administracji, obawiającej się dalszej utraty wpływów w tym regionie świata. Bo działania podejmowane przez Iran mogłyby znaleźć coraz większy posłuch wśród pozostałych krajów. Mowa tu chociażby o odejściu od fakturowania dostaw ropy w amerykańskim dolarze, o czym w sobotę poinformowała rządowa agencja ISNA.

Tyle, że w sytuacji, kiedy dolar nadal będzie tracił, coraz trudniej będzie wytłumaczyć sens utrzymywania reżimu dolarowego przez pozostałe kraje arabskie. Trzecia kwestia przemawiająca przeciwko dolarowi to ostatnie zapowiedzi administracji Busha dotyczące planu pomocy dla mniej zamożnych Amerykanów borykających się ze spłatą hipotek. Finalnie i tak zapłaci za to podatnik.

Dodatkowo zbliżająca się kampania prezydencka (jesień 2009 r.) w połączeniu z pogarszającymi się nastrojami społecznymi, może doprowadzić do festiwalu obietnic bez pokrycia. Tymczasem warto pamiętać o tym, że jednym z głównych problemów Stanów Zjednoczonych jest ogromne zadłużenie i konieczność jego regularnego refinansowania. A obawy związane z deficytem mogą popchnąć dolara w kierunku dalszej przeceny.

Jak to wszystko odbije się na złotym? Lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy oddalające ryzyko wystąpienia recesji, dobre nastroje na rynkach akcji, efekt grudnia i oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (niezależnie od ,,gołębich" wypowiedzi prezesa Skrzypka) robią swoje i nasza waluta pozostaje mocna. I to się nie zmieni do końca roku.

Dzisiaj rano kurs EUR/PLN przetestował okolice 3,57 zł, a USD/PLN 2,4350 zł. Perspektywa dalszego spadku notowań dolara na rynkach światowych otworzy drogę do testowania 2,39-2,40 zł przez amerykańską walutę. W tym tygodniu kluczowe będą dane o bilansie płatniczym w październiku (w środę), inflacji konsumenckiej w listopadzie (w czwartek) i podaży pieniądza M3 w tym samym okresie (piątek).

Niewątpliwie wywołają one ponowną dyskusję na temat konieczności podwyższenia stóp procentowych przez RPP już 19 grudnia. To może przyczynić się do generalnego umocnienia się złotego - notowania EUR/PLN mogą spaść do 3,5450-3,55 zł, a CHF/PLN do 2,14 zł. Jednak lepiej nastawić się na to, iż wraz ze zbliżającymi się Świętami, zmienność będzie pomału malała, ograniczając tym samym pole manewru spekulantom.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)