We wschodnioberlińskiej dzielnicy Prenzlauer Berg, kilka tysięcy młodych ludzi, w tym kilkuset anarchistów i zwykłych awanturników, najpierw świętowało w miejscowym parku, a potem zaatakowało strzegących porządku policjantów. Płonęły wzniesione barykady. Chuligani wybijali szyby wystawowe i demolowali samochody. Siły porządkowe użyły armatek wodnych, by rozpędzić tłum.
Noc z 30-tego kwietnia na 1-ego maja nawiazuje do starogermańskiej tradycji święta płodności. Według dawnych wierzeń, tej nocy na szczycie Brocken w Górach Harcu odbywał się sabat czarownic, opisany także w pierwszej części "Fausta" Goethego.
Zamieszki w Noc Walpurgii od lat są swoistym wstępem do awantur, urządzanych w Niemczech przez anarchistów przy okazji obchodów 1-majowych. Na dzisiejsze popołudnie berlińska policja zmobilizowała 7500 funkcjonariuszy, którzy mają stawić czoło chuliganom, szykującym się do awantur po zakończeniu wieców i pochodów w robotnicze święto. W Berlinie od 1987 roku żaden 1-szy maja nie minął bez ulicznych zamieszek.