Reuters podał w piątek, że SLD pracuje nad ograniczeniem roli RPP wg modelu brytyjskiego.
'SLD zwrócił się do mnie z prośbą o informacje, jaki jest model brytyjski prowadzenia polityki pieniężnej' - powiedział PAP w piątek Stanisław Gomułka.
Gomułka dodał, że nie traktuje swojego działania jako pomocy SLD w ewentualnych planach wprowadzenia w Polsce modelu brytyjskiego.
'Udzieliłem informacji. Przesłałem też tekst ustawy Parlamentu brytyjskiego w sprawie Banku Anglii' - powiedział.
'System brytyjski polega na tym, że Rada Polityki Pieniężnej ustanowiona przed około trzema laty, mniej więcej w tym samym czasie co w Polsce, ma pełną niezależność w decydowaniu o stopach procentowych, czyli tak jak w Polsce' - przypomniał Gomułka.
'Ale cel inflacyjny ustala rząd i jest to cel punktowy, przy czym Bank Anglii jest zobowiązany do złożenia wyjaśnień Parlamentowi i rządowi, jeżeli rzeczywista inflacja odbiega w dół lub w górę o więcej niż jeden punkt procentowy' - powiedział.
Doradca ministra finansów dodał, że w Wielkiej Brytanii członków RPP mianuje minister finansów i może ich odwołać, a więc ich niezależność jest dużo mniejsza niż w Polsce, gdzie członkowie RPP są powoływani przez Sejm, Senat i Prezydenta na 6-letnią kadencję i praktycznie nie można ich odwołać.
Według Gomułki podobny do brytyjskiego model panuje w Izraelu.
Ostatnio niektórzy opozycyjni politycy domagali się ograniczenia niezależności NBP i RPP w ustalaniu celu inflacyjnego. Uważali też, że RPP powinna w większym stopniu brać pod uwagę problemy gospodarcze, takie jak spowolnienie wzrostu gospodarczego i wzrost bezrobocia, które w lutym osiągnęło 15,8 proc.
Projekt zmian w ustawie o NBP autorstwa posłów PSL zakładający ograniczenie roli banku centralnego i RPP został niedawno odrzucony przez Sejm w pierwszym czytaniu.
Według niektórych polityków wolniejszy wzrost PKB jest spowodowany utrzymywaniem przez RPP stóp procentowych na bardzo wysokim poziomie.
PKB w IV kwartale 2000 roku wzrósł o 2,4 proc. wobec wzrostu o 6,2 proc. w IV kwartale 1999 roku. W 2000 roku wzrost PKB zwalniał z kwartału na kwartał. W I kwartale wyniósł jeszcze 6 proc., w II zwolnił do 5,2 proc., a w III kwartale wyniósł już 3,3 proc.
W lutym i marcu RPP obniżyła stopy łącznie o 200 pkt. bazowych do 17-21 proc., jednak realne stopy wciąż należą do najwyższych w Europie, gdyż inflacja od kilku miesięcy systematycznie spada, do 6,6 proc. w lutym.
Cel inflacyjny RPP na 2001 rok został ustalony w przedziale 6-8 proc., a cel średniookresowy na 2003 rok zakłada spadek inflacji do mniej niż 4 proc.
W poprzednich dwóch latach RPP nie udało się zrealizować rocznych celów inflacyjnych. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej Wiesława Ziółkowska i Grzegorz Wójtowicz są przeciwni ewentualnemu ograniczeniu roli RPP i przekazaniu rządowi prawa do ustalania celu inflacyjnego banku centralnego.
Stanisław Gomułka, doradca ministra finansów poinformował w piątek, że SLD zwrócił się do niego o informacje o systemie polityki pieniężnej w Wlk. Brytanii, w której cel inflacyjny ustala rząd, a RPP podejmuje decyzje o wysokości stóp procentowych.
Reuters podał w piątek, że SLD pracuje nad ograniczeniem roli RPP według modelu brytyjskiego.
'Bardzo bym się obawiała w tym momencie takiego rozwiązania. Jeżeli faktycznie rozwiązanie takie byłoby wprowadzone, to na obecnym etapie nie byłoby ono jeszcze korzystne' - powiedziała PAP Ziółkowska.
Według Ziółkowskiej, w Wlk. Brytanii, w odróżnieniu od Polski, nie ma ryzyka finansowania z banku centralnego wydatków publicznych.
'Pomimo, że tam rząd ustala cel inflacyjny nie ma ryzyka finansowania z banku centralnego wydatków publicznych, a w Polsce nie wiem, czy już jest na tyle dobrze rozwinięta demokracja, aby takiego ryzyka nie było' - powiedziała.
'Moim zdaniem elity polityczne nie dojrzały jeszcze na tyle, żeby większością parlamentarną w przypadku braku środków czy ograniczoności środków nie prowadzić do takich działań, które by szkodziły zrównoważonemu wzrostowi gospodarczemu' - dodała.
Jej zdaniem wprowadzenie w Polsce rozwiązania brytyjskiego wymagałoby przede wszystkim wyjścia ze stanu ciągłego zagrożenia wysokim deficytem na rachunku obrotów bieżących.
'To wysokie zagrożenie ciągle jest i w niesprzyjających okolicznościach może doprowadzić do kryzysu walutowego' - powiedziała.
Deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego w ujęciu rocznym spadł w lutym do 5,7 proc. PKB z 6 proc. PKB po styczniu.
Przeciwny ewentualnym pomysłom o ograniczeniu roli RPP jest też Grzegorz Wójtowicz.
'Dajmy sobie z tym spokój, bo to do niczego racjonalnego w gospodarce nie doprowadzi. Starajmy się razem, czyli rząd - politykę fiskalną a bank centralny - politykę pieniężną, prowadzić tak, żeby mogła rozwijać się gospodarka i żeby można osiągać względnie wysoki wzrost gospodarczy' - powiedział.
'Kraje, które mają stosunkowo niską inflację i bogatą tradycję współpracy rządu i banku centralnego mogą sobie na to pozwolić. Natomiast kraje, gdzie jest wysoka inflacja, na ogół dają priorytet bankom centralnym i w naszym przypadku tego rodzaju rozwiązanie zostało przyjęte' - dodał.
Według niego fakt, że takie rozwiązanie jest zamieszczone w Konstytucji, która powierzyła RPP politykę pieniężną, przesądza sprawę.
'Stawianie sprawy inaczej jest wskazywaniem, że Konstytucja źle uregulowała te sprawy' - powiedział.
'Myślę, że obecny i przyszłe rządy będą mieć tak wiele spraw na głowie, że ustalanie dodatkowo celu inflacyjnego byłoby wkraczaniem w pole polityki pieniężnej a dorobkiem ostatniej dekady jest to, żeby tym zajmował się bank centralny' - uznał Wójtowicz.
Według niego, 'jeśli rząd założyłby niską inflację, to trzeba by ostro z nią walczyć, czyli stosować restrykcyjną politykę pieniężną, a przecież rządowi nie bardzo o to chodzi. Ostra polityka pieniężna dawałaby wysokie stopy procentowe, a te z kolei oznaczałyby wysoką obsługę zadłużenia w budżecie'.
Z drugiej strony, 'gdyby rząd ustalał cel inflacyjny łagodny, powiedzmy nie 6 proc. a 9 proc., to wtedy można by stosować łagodną politykę pieniężną i byłoby to dobre z punktu widzenia budżetu, ale wtedy musimy założyć wysoką waloryzację rent, emerytur, świadczeń w sferze budżetowej, czyli również sprzeczność'.
System brytyjski polega na tym, że Rada Polityki Pieniężnej, tak jak w Polsce ma pełną niezależność w decydowaniu o stopach procentowych. Jednak cel inflacyjny ustala rząd i jest to cel punktowy, przy czym Bank Anglii jest zobowiązany do złożenia wyjaśnień Parlamentowi i rządowi, jeżeli rzeczywista inflacja odbiega w dół lub w górę o więcej niż jeden punkt procentowy.
W Wielkiej Brytanii członków RPP mianuje minister finansów i może ich odwołać, a więc ich niezależność jest dużo mniejsza niż w Polsce, gdzie członkowie RPP są powoływani przez Sejm, Senat i Prezydenta na 6-letnią kadencję i praktycznie nie można ich odwołać.
Podobny do brytyjskiego model panuje w Izraelu.
Ostatnio niektórzy opozycyjni politycy domagali się ograniczenia niezależności NBP i RPP w ustalaniu celu inflacyjnego. Uważali też, że RPP powinna w większym stopniu brać pod uwagę problemy gospodarcze, takie jak spowolnienie wzrostu gospodarczego i wzrost bezrobocia, które w lutym osiągnęło 15,8 proc.
Projekt zmian w ustawie o NBP autorstwa posłów PSL zakładający ograniczenie roli banku centralnego i RPP został niedawno odrzucony przez Sejm w pierwszym czytaniu.
Według niektórych polityków wolniejszy wzrost PKB jest spowodowany utrzymywaniem przez RPP stóp procentowych na bardzo wysokim poziomie.
PKB w IV kwartale 2000 roku wzrósł o 2,4 proc. wobec wzrostu o 6,2 proc. w IV kwartale 1999 roku. W 2000 roku wzrost PKB zwalniał z kwartału na kwartał. W I kwartale wyniósł jeszcze 6 proc., w II zwolnił do 5,2 proc., a w III kwartale wyniósł już 3,3 proc.
W lutym i marcu RPP obniżyła stopy łącznie o 200 pkt. bazowych do 17-21 proc., jednak realne stopy wciąż należą do najwyższych w Europie, gdyż inflacja od kilku miesięcy systematycznie spada, do 6,6 proc. w lutym.
Cel inflacyjny RPP na 2001 rok został ustalony w przedziale 6-8 proc., a cel średniookresowy na 2003 rok zakłada spadek inflacji do mniej niż 4 proc.
W poprzednich dwóch latach RPP nie udało się zrealizować rocznych celów inflacyjnych.