W obwodzie witebskim na Białorusi, w miejscowości
Osintorf, znajduje się kolejna zbiorowa mogiła, gdzie mogą
spoczywać ciała obywateli polskich, którzy zginęli 60 lat
temu na tym terenie. Miejscowi Polacy przypuszczają, że w
zbiorowych mogiłach pochowano kilkuset polskich
robotników, którzy pracowali przy wydobywaniu torfu.
Przed drugą wojną światową w pobliżu Osintorfu
została zbudowana pierwsza na Białorusi elektrownia na
torf. Miejscowa ludność zajmowała się jego wydobywaniem
dla elektrowni.
Mieszkający obecnie w Mołodecznie Stanisław
Szmuglewski, były mieszkaniec Osintorfu, powiedział
Polskiemu Radiu, że zimą 1940 roku do pracy przy wydobyciu
torfu radzieckie służby specjalne przywiozły ponad tysiąc
polskich oficerów. Rozmieszczono ich w barakach. Polscy
oficerowie byli ubrani w letnie mundury. Z powodu mrozu,
ciężkiej pracy, złych warunków sanitarnych i głodu około
300-400 żołnierzy zginęło. Byli oni chowani na miejscu w
wyrobiskach po torfie. Wraz z rozpoczęciem
niemiecko-radzieckiej wojny pozostałych przy życiu
polskich oficerów szybko wywieziono w kierunku Smoleńska.
Stanisław Szmuglewski podejrzewa, że ci oficerowie zostali
później zamordowani w Katyniu.
Po zajęciu Osintorfu przez hitlerowców, do pracy
zaangażowano około 3-4 tysięcy radzieckich jeńców
wojennych. Wszyscy zginęli. Potem Niemcy do pracy
przywieźli około 4-ch tysięcy węgierskich Żydów, którzy
również zmarli z powodu złych warunków.
11:19 25/04/2001
