"Pomysł SLD, żeby w całości sfinansować tę premię z pieniędzy na obsługę zadłużenia nie podoba mi się" - powiedział w sobotnim wywiadzie dla "Parkietu" wicepremier.
"O ile potrafię sobie wyobrazić, że przy bardzo dobrym zarządzaniu długiem zmniejszymy koszty obsługi o 250-300 mln zł, to nie wyobrażam sobie, że będzie to suma 1,3 mld zł. Moim zdaniem takiej rezerwy nie ma. Jest to zrobione na wyrost, i to powinno być przedmiotem rozmowy" - dodał.
SLD złożyło na początku ubiegłego tygodnia wniosek o utworzenie nowej rezerwy celowej na spłatę dodatków dla niektórych emerytów i rencistów w wysokości 1,3 mld zł, która finansowana byłaby ze zmniejszenia wydatków na obsługę długu.
1 mld zł pochodziłoby z wydatków na obsługę długu krajowego, natomiast 300 mln zł posłowie proponują przeznaczyć z obsługi zadłużenia zagranicznego.
SLD zaproponowało, żeby jednorazowe, coroczne dodatki otrzymały osoby, których dochód nie przekroczy 9.600 zł rocznie.
Propozycję SLD zaakceptowała już sejmowa Komisja Finansów Publicznych.