Wczoraj wieczorem Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Andrzeja Jagiełły. Byłemu posłowi SLD prokurator zarzuca, że ostrzegł starachowickich radnych, powiązanych z gangsterami, przed akcją policji.
Grzegorz Kurczuk podkreślił, że nagranie rozmowy Andrzeja Jagiełły nie pozostawia żadnych wątpliwości, że wszedł on w posiadanie poufnych informacji i musiał je otrzymać od kogoś, kto był zobowiązany do zachowania tajemnicy.
Minister Kurczuk podkreślił, że to nie poseł Jagiełło, ale osoba, która zdradziła tajemnicę jest obiektem śledztwa prokuratury. Grzegorz Kurczuk powiedział, że w tej sprawie zostało przesłuchane poand 60 osób, w tym najwyżsi funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego.
Minister sprawiedliwości przyznał, że w związku z możliwością aresztowania posła Jagiełły, Sejm powinien w trybie pilnym zmienić przepisy, gdyż nie da się sprawować mandatu poselskiego będąc osadzonym w areszcie. "Życie przerosło twórców konstytucji i tych, którzy uchwalali ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora" - powiedział w radiowej Trójce minister Kurczuk.