Dyplomaci zachodni lobbują na rzecz firm ze swoich krajów i promują ich wyroby. Nasza dyplomacja zachowawczo zajmuje się przede wszystkim wielką polityką, przemysł i handel traktując widocznie jako rzemiosła niższego rzędu.
Tymczasem stopień zbliżenia między państwami oceniany jest nie wedle wspólnych fotografii przywódców, ale wedle rozległości kontaktów handlowych - podkreśla Rybiński. Na dyplomację niemiecką po zjednoczeniu nałożono obowiązek zdobywania inwestorów zagranicznych.
Polscy dyplomaci powinni także zabiegać o zagraniczne inwestycje, o kapitał, bo to są miejsca pracy, nowoczesne technologie, wzrost siły gospodarczej kraju. A gdyby Cimoszewiczowi udało się powtórzyć sukces Talleyranda i wypromować w świecie oscypka, dyplomacja zdałaby najtrudniejszy egzamin - konkluduje publicysta "Rzeczpospolitej".
iar/smogo/trela