"Gazeta Wyborcza" dotarła do raportu Izby w tej sprawie.
NIK badał tego typu inwestycje w rejonach Białegostoku, Gdańska, Kielc, Łodzi, Poznania, Wrocławia i Warszawy od kwietnia do września 2001 roku. Sprawdzała obiekty wybudowane lub będące w trakcie budowy na podstawie decyzji wydanych przed nowelizacją ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. NIK stwierdził nieprawidłowości w 15 na 17 gmin objętych kontrolą. Wśród 68 decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu ponad połowę wydano z naruszeniem prawa, a w 9 przypadkach z pogwałceniem ustaleń miejscowych planów. W sumie - jak wyliczył NIK - niezgodnie z prawem wydano 14 spośród 54 pozwoleń na budowę hipermarketów. "Tak częste naruszanie przepisów wskazuje na możliwość występowania zjawisk korupcyjnych" - stwierdza w raporcie NIK.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza" chyba najczęściej wymienianym w raporcie NIK jest ówczesny burmistrz warszawskiej gminy Bemowo. Najpierw wydał on dla centrum usługowo-handlowego Carrefour niezgodną z miejscowym planem decyzję o warunkach zabudowy. Następnie - na podstawie tej decyzji - wydał pozwolenie na budowę, a na koniec - zgodził się na użytkowanie obiektu. NIK wskazuje, że postępowanie w sprawie pozwolenia na użytkowanie trwało zaledwie jeden dzień.
Z raportu NIK wynika też, że na hipermarketowych inwestycjach zarabiali często pośrednicy w obrocie gruntami. W Łodzi pośrednik kupił w styczniu 1999 roku działkę za 40 tysięcy złotych, by po kilku miesiącach sprzedać ją pod hipermarket za kwotę 49 razy wyższą.
O wyjątkowo sprawnych decyzjach gminnych urzędników pisze "Gazeta Wyborcza" w artykule "Jeden dzień urzędnika".
"Gazeta Wyborcza"/ makowska/Skw.
