Premier i minister spraw zagranicznych skrytykowali intencje autorów raportu o wojennych zniszczeniach Warszawy.
Dla premiera Marka Belki, raport , przygotowany na zlecenie prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego, jest obliczony na wzmocnienie pozycji politycznej Prawa i Sprawiedliwości.
Premier powiedział, że przyjmuje go do wiadomości ze spokojem. Marek Belka przypomniał, że rząd uznał sprawę wojennych reparacji za zamkniętą. "Odgrzewanie tej sprawy może nam zaszkodzić w całej Europie i będzie to tylko żenada" dodał premier.
Szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz podkreślił, że niedawna uchwała Sejmu o niemieckich reparacjach wojennych dla Polski nie jest źródłem prawa i Lech Kaczyński -będąc prawnikiem- powinien to rozumieć.
Przypomniał, że od kilku tygodni działa zespół rządowy do spraw strat wojennych. Powołanie go było wynikiem przyjęcia przez Sejm uchwały o reparacjach. Obliczenia z Warszawy zostaną przekazane temu zespołowi.
Zespół ekspertów powołany przez prezydenta Warszawy oszacował straty poniesione przez miasto i jego mieszkańców podczas drugiej wojny światowej na 45 miliardów 300 milionów dolarów. Jest to szacunek zaniżony. Nie obejmuje nie tylko zdrowia i życia mieszkańców, ale też między innymi strat muzealnych i telekomunikacyjnych.
Lech Kaczyńki zapowiedział, że raport zostanie przekazany MSZ i premierowi.
Zespół do spraw ustalenia wartości strat, jakie Warszawa poniosła w wyniku drugiej wojny światowej, został powołany 31 ego maja. Miał być odpowiedzią na pojawiające się po stronie niemieckiej żądania polskich odszkodowań dla Niemców, którzy ponieśli straty w wyniku II wojny światowej.