Biały Dom oświadczył, że Irak nie miał innego wyboru niż zaakceptować warunki ONZ-wskiej rezolucji. Amerykanie podkreślają, że od deklaracji ważniejsze są konkretne działania.
Rzecznik Białego Domu Scott McClellan oświadczył, że rezolucja ONZ jest wiążąca dla irackiego reżimu i Saddam Husajn nie miał innego wyboru niż ją zaakceptować. McClelan wyraził jednak sceptycyzm co do chęci irackich władz podporządkowania się warunkom określonym przez społeczność międzynarodowa. "Już kiedyś słyszeliśmy od Saddama Husajna podobne słowa. Teraz czekamy na czyny" - powiedział rzecznik Białego Domu.
Tuż przed przekazaniem przez irackiego ambasadora przy ONZ zgody na bezwarunkowe inspekcje prezydent George Bush po raz kolejny ostrzegał Saddama Husajna. Bush powiedział, że nie będzie tolerować żadnych oszustw i kłamstw ze strony irackiego dyktatora. Amerykański prezydent powtórzył, że jeśli władze w Bagdadzie nie zgodzą się na rozbrojenie, to Stany Zjednoczone stworzą koalicję, która tego dokona.
