ma zapłacić 400 tysięcy złotych, były wiceprezes Andrzej B. 200 tysięcy, a Hubert K. 100 tysięcy złotych- poinformował Krzysztof Trynka rzecznik prowadzącej śledztwo prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Byli szefowie Stoczni są oni podejrzani o wyrządzenie firmie szkody o wartości przekraczającej 31 milionów złotych i narażenie jej na stratę kolejnych ponad 15 milionów. Przestępstwo miało polegać na nieopłacalnym poręczaniu kredytów przez Stocznię.
Podejrzani byli wiceprezesi zostali zatrzymani wczoraj przez Agencję Bezpiweczeństwa Wewnętrznego, były prezes Janusz Sz. sam zgłosił się dziś do prokuratury.
Po przedstawieniu zarzutów i wysłuchaniu wyjaśnień prokuratura zdecydowała, że nie będzie występować o aresztowanie podejrzanych. "Mimo, że nie przyznali się do winy, to złożyli obszerne wyjaśnienia; nie ma obawy, że będą mataczyć, a ponadto w tej sprawie mamy już spory materiał dowodowy"- powiedział prokurator Trynka.
Podejrzanym oprócz poręczeń majątkowych, zakazano opuszczania kraju, odebrano paszporty i zastosowano dozór policyjny