Nadinspektor poinformował, że na pytania o to, czy policjanci mieli prawo użyć broni, czy kierowca samochodu stworzył dla nich realne zagrożenie, czy policjanci wiedzieli, kto jest w samochodzie, odpowie prokuratura. Nadinspektor Tusiński nie chciał komentować zdarzenia.
Doszło do niego w ubiegły czwartek. Policjanci polowali na groźnego bandytę - Sebastiana Sz. Przygotowali zasadzkę, w którą przypadkowo wpadli dwaj młodzi ludzie.
Funkcjonariusze podjechali nieoznakowanymi samochodami, do stojącego na światłach na skrzyżowaniu samochodu. Do pojazdu podeszło kilku funkcjonariuszy z odznakami. Chcieli wylegitymować kierowcę. Siedzący w środku 19-latkowie ruszyli i uderzyli w jeden z samochodów i zaczęli jechać w kierunku policjantów. Wtedy funkcjonariusze zaczęli strzelać. Jeden z pocisków trafił Łukasza T. w głowę, drugi w udo. Chłopak zmarł. Pasażer został ranny i przebywa w szpitalu.