Prokuratura nie wyklucza skierowanie wniosków o aresztowanie kolejnych pseudokibiców.
W poniedziałek w przerwie meczu piłkarskiego między Ruchem Chorzów a drużyną ŁKS na murawę wbiegła grupa chuliganów. Do ich usunięcia policja użyła broni z gumowymi pociskami i armatek wodnych. W starciach rannych zostało kilkudziesięciu policjantów, 5 z nich nadal przebywa w szpitalu. Psedokibice zniszczyli ogrodzenie i inne elementy chorzowskiego stadionu, a także kilka policyjnych radiowozów.
"Aresztowani to osoby, które zostały rozpoznane przez świadków, pokrzywdzonych i ochronę i wzkazane jako te, które uczestniczyły w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi lub te, które atakowały funkcjonariuszy policji" - powiedział Polskiemu Radiu Katowice Bogdan Łabuzek, szef prokuratury rejonowej w Chorzowie.
Zatrzymanych kibiców przesłuchuje 12 prokuratorów. Jedynym dowodem przeciwko uczestnikom burdy są zdjęcia z policyjnej kamery, na której zarejestrowano częściowy przebieg zamieszek. Policja apeluje do osób, które podczas meczu robiły zdjęcia lub nagrywały przebieg zamieszek na wideo o kontakt. Pozwoli to poszerzyć krąg osób podejrzanych w tej sprawie. Chorzowski stadion został zamknięty dla publiczności. Jutro sprawą zajmie się Wydział Dyscypliny PZPN.