No i wreszcie doczekaliśmy się tego na co od kilku dni liczyłem i czemu dawałem wyraz w swoich komentarzach - inicjatywę na rynku przejął większy kapitał, który ocenił obecne poziomy cen jako na tyle atrakcyjne, że biorąc pod uwagę sytuacje fundamentalną oraz długoterminowe perspektywy inwestycyjne warto jest zwiększyć zaangażowanie w akcje. Choć zdanie to bardzo ładnie brzmi i chciałoby się aby było zgodne z rzeczywistością, to obawiam się jednak, że praktyka trochę mija się z teorią. Trudno bowiem uwierzyć, że zagraniczni inwestorzy, którzy jeszcze przedwczoraj (jak pisała prasa) sprzedawali PKN po każdej cenie, a wczoraj nagle zdali sobie sprawę, że jest on już na tyle tani, że stanowi dobry cel inwestycji długoterminowych.
O wiele bliższym prawdy wnioskiem jest taki oto, że być może zagraniczna podaż ustała, co pozwoliło funduszom emerytalnym wykorzystać lepsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej i zbliżającą się obniżkę stóp procentowych by wygenerować techniczny sygnał kupna. Pytanie tylko, czy ktoś na ten sygnał da się nabrać.
Patrząc na to co działo się pod koniec wczorajszej sesji wydaje się że po tak dotkliwych stratach, jakie inwestorzy ponieśli w ostatnich tygodniach znajdzie się wielu chętnych, chcących jak najszybciej się 'odegrać'. W pierwszym rzędzie będą to te instytucje, które wczorajszy odjazd przespały. Później może to być krótkoterminowa zagranica. Oczywiście na końcu powinni uaktywnić się drobni inwestorzy, którzy najczęściej są odbiorcami finalnymi. Jeśli scenariusz ten się spełni, to wczorajszy wzrost nie zakończy się po jednym dniu lecz będzie kontynuowany przynajmniej jeszcze przez kilka sesji, jednak ostatecznie powinien się on okazać niczym innym jak tylko korektą techniczną poprzedzających go spadków.
