Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wniosek o przeniesienie śledztwa ws. wypadku robotnika na posesji Wassermanna

0
Podziel się:

Prokurator Krajowy zadecyduje, gdzie będzie
toczyć się śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku robotnika,
zatrudnionego na posesji b. ministra Zbigniewa Wassermanna -
poinformował PAP w poniedziałek zastępca prokuratora apelacyjnego
w Krakowie Ryszard Tłuczkiewicz.

Prokurator Krajowy zadecyduje, gdzie będzie toczyć się śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku robotnika, zatrudnionego na posesji b. ministra Zbigniewa Wassermanna - poinformował PAP w poniedziałek zastępca prokuratora apelacyjnego w Krakowie Ryszard Tłuczkiewicz.

O przeniesienie śledztwa w tej sprawie poza krakowską prokuraturę wystąpił prokurator okręgowy. Motywował to faktem, iż Zbigniew Wassermann był przez wiele lat prokuratorem w Krakowie, zatem dla dobra wymiaru sprawiedliwości i uniknięcia podejrzeń o stronniczość konieczne jest przeniesienie śledztwa.

Prokurator Apelacyjny Józef Giemza rozszerzył wniosek o przeniesienie śledztwa poza cały okręg krakowskiej apelacji i skierował go do decyzji Prokuratora Krajowego, ponieważ Zbigniew Wassermann przez wiele lat pracował w Prokuraturze Apelacyjnej.

Jak informowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska, powodem wystąpienia z wnioskiem o przeniesienie śledztwa do innej jednostki była wyłoniona w toku śledztwa "potrzeba prawno-karnej oceny działania inwestora".

"Ponieważ inwestor był przez wiele lat prokuratorem w tym okręgu, dlatego w interesie wymiaru sprawiedliwości prokurator wystąpił o przeniesienie śledztwa do innej równoległej prokuratury spoza okręgu krakowskiego" - powiedziała Marcinkowska.

Do wypadku doszło 26 września 2006 roku podczas remontu dachu na terenie prywatnej posesji należącej do Wassermanna. 46-letni mężczyzna prawdopodobnie spadł z dachu i w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie po blisko trzech miesiącach zmarł.

Początkowo śledztwo dotyczyło wypadku przy pracy, jednak - jak ustaliła prokuratura - mężczyzna nie był oficjalnie zatrudniony w firmie remontującej dom. Podobne stanowisko - iż nie był to wypadek przy pracy, ponieważ nie było zatrudnienia - na podstawie własnych ustaleń prezentowała Okręgowa Inspekcja Pracy. Po zgonie mężczyzny śledztwo toczyło się w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.

Zmarły był bratem przedsiębiorcy, który został zaangażowany do prac przy remoncie dachu przez Zbigniewa Wassermanna. Przedsiębiorca jednak zdecydowanie zaprzeczał, by zatrudniał brata lub powierzał mu wykonanie robót na terenie posesji. Również Zbigniew Wassermann zaprzeczał, by zatrudniał robotnika.(PAP)

hp/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)