Polski nie będzie wśród krajów, które będą popędzać Irlandię, by jak najszybciej przedstawiła propozycję, jak wyjść z impasu po odrzuceniu w referendum Traktatu z Lizbony - zapowiedział w czwartek premier Donald Tusk.
"Na pewno nie będzie wśród tych, którzy popędzają" - oświadczył premier Tusk na konferencji prasowej tuż przed kolacją przywódców państw UE na szczycie w Brukseli. - Jeśli zaczniemy ten proces na siłę przyspieszać, to nie uzyskamy pożądanego efektu. I dlatego październik to jest dobry horyzont, ale to nie jest horyzont na przykład na nowe referendum w Irlandii. Październik to dobry horyzont, by ponownie z Irlandią się spotkać i wysłuchać, jakiego typu propozycje Irlandia przedstawi".
Podczas kolacji przywódcy mają się zastanowić, co dalej z Traktatem z Lizbony po jego odrzuceniu w referendum w Irlandii 12 czerwca.
Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso, a także wielu unijnych polityków deklarowało w czwartek, że "irlandzki okres refleksji" powinien trwać nie dłużej niż do jesiennego szczytu UE w październiku. W tym czasie kraje, które jeszcze nie ratyfikowały traktatu, mają kontynuować proces. (PAP)
icz/ kot/ mc/ mag/