Benedykt XVI spotkał się w sobotę z członkami katolickiego ruchu Comunione e Liberazione (Komunia i Wyzwolenie), którym powiedział, że ich zaangażowanie świadczy o tym, że "pięknie być chrześcijaninem w epoce, w której powszechna jest opinia, że chrześcijaństwo to coś męczącego, co przytłacza życie człowieka".
W spotkaniu na Placu świętego Piotra z okazji 25. rocznicy uznania ruchu przez Stolicę Apostolską udział wzięło ponad 80 tysięcy osób.
Papież mówił w przemówieniu o więzach przyjaźni, jakie łączyły założyciela bractwa, księdza Luigiego Giussaniego, z Janem Pawłem II. Przytoczył również słowa polskiego papieża, że "oryginalna intuicja pedagogiczna Comunione e Liberazione polega na tym, że w sposób porywający i harmonizujący ze współczesną kulturą ukazuje on wydarzenie chrześcijańskie, postrzegane jako źródło nowych wartości, które mogą nadać kierunek całemu życiu".
"Drodzy bracia i siostry, nieodżałowany Jan Paweł II powierzył wam zadanie: +Idźcie na cały świat i nieście prawdę, piękno i pokój, które spotyka się w Chrystusie Odkupicielu+. Ksiądz Giussani uczynił z tych słów program całego ruchu, a dla Comunione e Liberazione zaczął się czas działalności misyjnej, która zaprowadziła was do 80 krajów" - powiedział Benedykt XVI, apelując o dalsze podążanie tą drogą.
Ruch Comunione e Liberazione został założony w 1954 roku. Za cel stawia sobie wychowanie wiernych do dojrzałego chrześcijaństwa i do uczestnictwa w misji Kościoła katolickiego we współczesnym świecie. Poza Włochami działa także w innych krajach Europy, między innymi od kilkunastu lat w Polsce oraz w Ameryce i Afryce. Bractwo zostało uznane przez papieża Jana Pawła II w 1982 roku. Ksiądz Giussani zmarł w lutym 2005 roku.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/