Szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski jest zadowolony z konkluzji unijnego szczytu w sprawie Gruzji; uważa jednak, że stanowią one "przystawkę do głównego dania".
Liderzy UE jednomyślnie potępili agresję Rosji wobec Gruzji i poparli sześciopunktowy plan rozładowania konfliktu uzgodniony przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Zdecydowali także m.in. o zawieszeniu rozmów UE-Rosja do czasu wypełnienia przez Moskwę tego planu.
Konkluzje unijnego szczytu Saryusz-Wolski ocenił "jako satysfakcjonujące, ale w krótkim horyzoncie czasowym".
"Uważam, że jest to zachęcający rezultat. Powiedziałbym, że jest to dobra przystawka, ale to nie jest główne danie. A główne danie, to będzie pełne, integralne wypełnienie 6-punktowego planu" - powiedział Saryusz-Wolski PAP.
Podkreślił, że ten ciąg dalszy zależy od Rosji. "Albo nastąpi ciąg dalszy w postaci Rosji, która się zgodzi respektować zasady i swoje zobowiązania, albo będzie ciąg dalszy, czyli radykalizacja w UE" - dodał.
Podkreślił przy tym, że w dokumencie końcowym "widać również determinację Unii".
Szef komisji spraw zagranicznych PE powiedział też, że konkluzje szczytu są zgodne z jego oczekiwaniami. "Właściwie 4/5 oczekiwań jest spełnione" - ocenił. Ale - dodał - osobiście wolałby, żeby "było więcej stwierdzeń o możliwym ciągu dalszym, jeśli chodzi o Rosję".
Przypomniał, że konkluzje są wypadkową stanowisk 27 krajów UE, wśród których były takie, które domagały się zaostrzenia stanowiska wobec Rosji, i inne domagające się jego złagodzenia.
W ocenie Saryusz-Wolskiego dla Rosji stanowisko UE jest ważniejsze niż stanowisko Paktu Północnoatlantyckiego. "Sądzę, że Rosja w dużo większym stopniu weźmie pod uwagę stanowisko UE niż NATO, ponieważ dotyczy bardzo gęstych relacji ekonomicznych i innych" - wyjaśniał. (PAP)
bba/ mok/ jra/