W ubiegłym roku w Rosji zginęły w atakach na tle rasistowskim 74 osoby, o 20 procent więcej niż w roku 2006 - poinformowało w opublikowanym w piątek raporcie moskiewskie Biuro Praw Człowieka.
"W porównaniu z rokiem poprzednim liczba ataków wzrosła o jedną trzecią, a zabójstw o 20 procent. Podwoiła się liczba rannych w tych atakach" - głosi raport.
Większości przestępstw dokonano w Moskwie i w regionie moskiewskim, gdzie zginęły łącznie 44 osoby, lecz problem ten istnieje także w innych rejonach Rosji.
"Nacjonalistyczna i religijna nietolerancja, charakterystyczna do tej pory dla wielkich skupisk miejskich, obejmuje i inne części kraju" - twierdzi Biuro Praw Człowieka.
"Co raz częściej dochodzi do ataków dobrze zorganizowanych grup ultranacjonalistycznych" - podaje raport.
"W obliczu wzrostu przemocy władze reagują coraz ostrzej, dochodzi do coraz większej liczby zatrzymań sprawców" - zauważa dyrektor Biura Aleksandr Brod.
Z szacunków obrońców praw człowieka wynika, że w Rosji jest około 60 000 działaczy ugrupowań skrajnych i neonazistowskich, kierujących swe ataki głównie przeciwko osobom pochodzącym z Kaukazu i Azji Środkowej. Wśród ofiar ekstremistów są też cudzoziemcy - z Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. (PAP)
jo/ mc/
7219