Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PERN nadal bada przyczyny wycieku paliwa z rurociągu do Wisły

0
Podziel się:

(dochodzą inf. rzecznika komendanta głównego PSP Frątczaka)

(dochodzą inf. rzecznika komendanta głównego PSP Frątczaka)

17.12.Płock/Bydgoszcz (PAP) - PERN "Przyjaźń" nadal bada przyczyny niedzielnego wycieku paliwa z rurociągu biegnącego z Płocka (Mazowieckie) do Nowej Wsi Wielkiej (Kujawsko-Pomorskie). Straż pożarna zapewnia, że nie ma zagrożenia dla ujęć wody pitnej ani wód Bałtyku.

Rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak zapewnił PAP, że ratownicy są organizacyjnie i technicznie przygotowani do tego by uporać się z plamą oleju opałowego, która pojawiła się w niedzielę na Wiśle.

Cienka plama paliwa, którą zauważono pomiędzy Włocławkiem a Ciechocinkiem (woj. kujawsko-pomorskie) - rozciągała się na całą szerokość rzeki na długości około 30 km. "Nadal badamy przyczyny pojawienia się paliwa w Wiśle. Oględziny rurociągu prowadzone są na ziemi, ale także z powietrza, gdyż trasa magistrali sprawdzana była ze śmigłowca" - powiedział PAP pełnomocnik zarządu spółki Krzysztof Zalewski.

Powtórzył, iż według posiadanych przez PERN danych, do wycieku paliwa nie doszło w nurcie Wisły, lecz w miejscu, gdzie rurociąg biegnie lądem. "Nadal wykluczamy, że wyciek mógł nastąpić z rezerwowego odcinka magistrali" - dodał Zalewski. Przyznał, iż nie ma jeszcze informacji jaka ilość paliwa wyciekła do rzeki. "Trwają działania związane z neutralizacją paliwa w rzece" - zapewnił.

O tym, że wyciek paliwa nastąpił z rezerwowego odcinka rurociągu PERN z Płocka do Nowej Wsi Wielkiej informowała w niedzielę straż pożarna. PERN dementował tę wersję.

Frątczak poinformował, że plamy substancji ropopochodnej zaczęły pojawiać się na powierzchni Wisły już w niedzielę przed południem. Według niego, po kilku godzinach PERN zmniejszył ciśnienie w rurociągu, jednak nie przerwało to wycieku, który ustąpił dopiero po całkowitym wyłączeniu tłoczenia.

"Część oleju udało się przechwycić na zaporze sorbcyjnej, ustawionej w pobliżu Nieszawy po wycieku, do którego doszło w ubiegły poniedziałek. Olej znajdujący się w rzece tworzy bardzo cienką warstwę, tzw. film olejowy, który na szczęście nie stwarza dużego zagrożenia dla ryb czy ptactwa wodnego" - relacjonował Frątczak.

Dodał, że w sumie udało się już przechwycić ok. 14 tys. litrów zanieczyszczenia; po poprzednim wycieku od środy do piątku strażacy zebrali ponad 20 tys. litrów. W poniedziałek - zgodnie z przepisami prawa - PERN ma ustawić własną zaporę, w miejscu gdzie mógł nastąpić wyciek.

Frątczak powiedział także PAP, że do komendy głównej PSP zwrócili się przedstawiciele obwodu kaliningradzkiego z pytaniem czy niedzielny wyciek może zagrażać wodom Bałtyku. "Przygotowaliśmy już odpowiedź i mogę zapewnić, że takiego zagrożenia nie ma. Nie są też zagrożone żadne ujęcia wody pitnej" - dodał.

W piątek pracownicy PERN odcięli odcinek rurociągu pod dnem rzeki, z którego olej wyciekł w ubiegły poniedziałek i wykonali "obejście" tego miejsca, podłączając się do rezerwowej rury tuż obok. Po zakończeniu prac przeprowadzono 12-godzinny test, wtłaczając do instalacji wodę pod ciśnieniem ponad 60 atm. Na podstawie pozytywnego efektu testu zapadła decyzja o wznowieniu eksploatacji rurociągu.

Wskutek awarii, do której doszło w ubiegły poniedziałek, do Wisły przedostało się około 40 metrów sześciennych oleju opałowego. Z głównego koryta rzeki strażakom udało się zebrać tylko około 15 proc. substancji. Wartki nurt i silny wiatr spowodował, że olej osiadł w zakolach rzeki. Straż pożarna i służby PERN natychmiast przystąpiły do neutralizacji plam paliwa w rzece. (PAP)

mb/ olz/ pru/ pz/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)