Na trzy miesiące trafił do aresztu 23-letni student z Częstochowy Szymon G., podejrzany o podpalenie kamienicy w centrum Krakowa. Wywołany przez niego pożar zagrażał 18 osobom. Powodem mógł być konflikt z byłem pracodawcą - poinformował PAP w poniedziałek szef prokuratury rejonowej dla Krakowa Śródmieścia-Wschód Piotr Kosmaty.
"Prokuratura zarzuciła Szymonowi G. spowodowanie zdarzenia, zagrażającego życiu i zdrowiu 18 osób" - powiedział prok. Kosmaty.
Pożar w kamienicy przy ul. Grzegórzeckiej pojawił się w nocy z piątku na sobotę minionego tygodnia. Ktoś podłożył ogień i wybił kamieniami okna do jednego z mieszkań. Właściciel mieszkania obudził się, zawiadomił straż pożarną i policję i rozpoczął gaszenie ognia. Płomienie obejmowały już drzwi wejściowe do mieszkania, paliła się wykładzina w środku. W mieszkaniu, oprócz właściciela, była też jego żona i trójka dzieci. Płomienie obejmowały też drzwi do następnego mieszkania.
Przybyli na miejsce policjanci zauważyli w pobliżu kamienicy młodego człowieka, który - widząc zainteresowanie policji - zaczął uciekać. Znaleziono przy nim takie same kamienie, jakimi rozbito szyby, oraz klucze do bramy. Właściciel podpalonego mieszkania rozpoznał w zatrzymanym robotnika, którego zatrudniał, i z którym był skonfliktowany.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledztwa, podejrzany podrobił klucze do bramy i posłużył się nimi w noc pożaru. Podpalił kamienicę i rozbił szyby kamieniami.
Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. (PAP)
hp/ malk/