O korupcję oskarżyła krakowska prokuratura okręgowa dwójkę pracowników naukowych Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach. Mieli oni przyjąć pieniądze w zamian za łagodne oceny na egzaminach.
Akt oskarżenia w tej sprawie skierowany został do Sądu Rejonowego w Kielcach - poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska.
61-letniemu pracownikowi naukowemu Akademii Świętokrzyskiej Andrzejowi J. zarzucono, iż w maju 2003 roku przyjął od studentów I roku studiów zaocznych wydziału pedagogicznego i nauk o zdrowiu 2 tys. zł w zamian za łagodne potraktowanie na egzaminie z wykładanego przedmiotu: biomedyczne podstawy rozwoju i wychowania człowieka. Oskarżonym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
49-letnią Izabelę K.-K. prokuratura oskarżyła o to, że w kwietniu 2004 roku przyjęła od opiekuna I roku studiów zaocznych na wydziale pedagogicznym i nauk o zdrowiu 500 zł w zamian za łagodne potraktowanie przy zaliczeniach z logiki.
Z zebranych przez prokuraturę dowodów, w tym zeznań świadków wynika, iż profesor Andrzej J. miał otrzymać kwiaty i torbę z alkoholem, w której znajdowała się koperta z 2 tys. zł. Izabela K.- K. natomiast miała otrzymać kopertę z 500 zł razem z bukietem kwiatów. Żadne z nich nie starało się zwrócić pieniędzy.
Obydwoje wykładowcy nie przyznali się do winy. Prof. J. wyjaśnił, że miał opinię wymagającego i z tego powodu m.in. usiłowano mu wręczać różne prezenty. Pieniędzy ani cennych podarunków nigdy nie przyjmował, alkohol natomiast - ponieważ był niepijący - oddawał innym. Podobnie Izabela K.-K. wyjaśniała, iż raz przed wejściem na salę jakiś student usiłował jej wręczyć kwiaty i bombonierkę, spod której wystawała koperta. Ona jednak jej nie przyjęła.
Podobne zarzuty korupcji krakowska prokuratura postawiła wcześniej zatrzymanym w maju dwóm innym pracownicom kieleckiej uczelni. Według prokuratury Daria F. miała w czerwcu 2005 roku przyjąć od studentów dwa razy po 100 euro, zaś w maju 2006 r. - 700 złotych za łagodne potraktowanie ich na egzaminach. Z kolei Małgorzata B. w czerwcu 2005 roku miała przyjąć dwukrotnie srebrną biżuterię o łącznej wartości 1000 zł. W procederze tym mieli pośredniczyć starostowie roku. Jak informowała prokuratura, kobiety były adiunktami na wydziale pedagogiki nauk o zdrowiu.
Według prokuratury, śledztwo w sprawie korupcji w Akademii Świętokrzyskiej ma charakter rozwojowy. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Krakowie, by uniknąć podejrzeń o stronniczość.
W czerwcu senat Akademii Świętokrzyskiej wyraził "głęboką dezaprobatę wobec wszelkich zachowań korupcyjnych godzących w dobre imię Akademii Świętokrzyskiej". Jak podkreślono w uchwale przyjętej na nadzwyczajnym posiedzeniu senatu "oferowanie lub przyjmowanie korzyści majątkowych albo osobistych, w związku z wykonywaniem czynności zawodowych, narusza nie tylko prawo, ale przede wszystkim jest sprzeczne z obowiązującymi zasadami etyki i moralności". (PAP)
hp/ pz/