Dowództwo wojsk USA w Iraku oskarżyło w poniedziałek byłego dowódcę radykalnego skrzydła szyickich bojowników o uprowadzenie w Bagdadzie 10 irackich szejków.
Szejkowie - wśród nich szyici i sunnici - zostali porwani w niedzielę w dzielnicy Szaab, kiedy wracali z konferencji dotyczącej koordynacji działań przeciwko Al-Kaidzie w Iraku. Co najmniej jeden z nich zginął, pozostali zaginęli.
Amerykanie powołując się na źródła wywiadowcze podali, że za porwanie trzech szyickich i siedmiu sunnickich szejków odpowiada Arkan Hasnawi - dawny dowódca brygady w Armii Mahdiego, milicji radykalnego szyickiego duchownego Muktady as-Sadra.
W sierpniu Sadr zobowiązał się do sześciomiesięcznego rozejmu. Jednak tysiące jego zwolenników, niezadowolonych z decyzji przywódcy i odsunięcia od walki, wyłamało się z ruchu i sformowało własne bojówki, które - jak twierdzi amerykańska armia - sponsoruje Iran. Teheran tym zarzutom zaprzecza.
Według wojsk USA działania Hasnawiego pokazują, że doszło do naruszenia warunków zawieszenia broni, a watażka "przyłączył się do wspieranych przez Iran grup specjalnych, które odrzucają kierunek wyznaczony przez Muktadę as-Sadra".
"Arkan Hasnawi i jego banda przestępców nadal straszy i terroryzuje niewinnych obywateli irackich, przejmując taktykę podobną do tej stosowanej przez Al-Kaidę w Iraku" - brzmiało oświadczenie Amerykanów cytowane przez Associated Press.
Wojsko USA zapewniło, że wraz z irackim rządem dąży do uwolnienia szejków. (PAP)
zab/ ap/
3584 3542 arch. Int.