Wciąż nie odnaleziono 28-letniego górnika, przysypanego w czwartek na głębokości ponad kilometra, w wyniku wstrząsów w kopalni Rudna w Polkowicach. W akcji ma być użyty ciężki sprzęt.
Okazało się bowiem, że rumowisko ma ok. 300 metrów długości i jest wysokie na 2 metry. "Ratownicy nie są w stanie przebrać tego ręcznie - jak początkowo próbowali" - powiedziała PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta Tomaszewska. Dodała że w akcji, trwającej od kilku godzin, uczestniczy siedem grup ratowniczych.
W wyniku sześciu silnych wstrząsów jeden 33-letni górnik zginął na miejscu, a pięciu innych doznało lekkich obrażeń. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Obecnie cała akcja jest skoncentrowana na tym, aby jak najszybciej odnaleźć 28-letniego górnika-ślusarza, który wciąż znajduje się pod ziemią - na głębokości 1050 m. (PAP)
umw/ pz/