Czy dane o rozmowach telefonicznych, e- mailach i SMS-ach, zbierane w Unii Europejskiej na mocy uchwalonej w lutym dyrektywy są dostępne dla służb amerykańskich, i to za wiedzą i zgodą UE? Szwedzki dziennik "Sydsvenskan" twierdzi w piątek, że tak.
Wydawana w Malmoe gazeta pisze, że w marcu, tydzień po podjęciu przez ministrów sprawiedliwości państw UE decyzji o przechowywaniu danych telekomunikacyjnych, w Wiedniu odbyło się spotkanie "na wysokim szczeblu", podczas którego zarówno Austria, sprawująca przewodnictwo w UE, jak i Komisja Europejska zapewniły Amerykanom dostęp do owych danych, zbieranych w poszczególnych państwach Unii.
"Sydsvenskan" powołuje się na protokół wiedeńskiego spotkania, które odbyło się w dniach 2-3 marca. Wynika z niego m.in., że przewodnicząca delegacji USA, specjalna wysłanniczka Departamentu Stanu Elisabeth Vedrville zapowiedziała, iż Waszyngton zwróci się indywidualnie do każdego z państw UE, aby uzyskać pewność, że dane telekomunikacyjne będą dostępne także dla służb amerykańskich, takich jak FBI.
Taki dostęp obiecała wtedy zarówno delegacja austriacka, jak i Komisja Europejska - twierdzi szwedzka gazeta, której artykuł obszernie omówiły także austriackie media. (PAP)
az/ ro/ int.