Przesunięcie środka ciężkości z pedofilów na ich ofiary sprawiło, że "na proscenium nie jest już oprawca, potwór w sutannie, lecz ofiara", komentuje słowa papieża rzymski dziennik "La Repubblica". Żadne przesłanie nie jest tak nośne, jak cierpienie, tym bardziej, gdy tortury i rany psychiczne zadawane były przez "święte ręce Kościoła", pisze watykanista gazety Giancarlo Zizola, który interpretację Benedykta XVI nazywa "teologiczną inwestyturą ofiar" pedofilii. Z marginesu, na jakim znajdowały się dotąd, papież wzywa je, by podobnie jak męczennicy odgrywały w Kościele rolę proroków.
O szukanie proroków w naszych "mrocznych czasach" apeluje kardynał Carlo Maria Martini, który na łamach "Corriere della Sera" wyraża ubolewanie, że nadużycia seksualne nieletnich przez nielicznych duchownych rzuciły cień na cały Kościół. Emerytowany arcybiskup Mediolanu wzywa, by wzmóc czujność w tej dziedzinie i w porę wykrywać, jakie skłonności mają ci, którzy gotowi są służyć wspólnocie".
Informacyjna Agencja Radiowa