Jak dodał, o incydencie natychmiast powiadomiony został pakistański resort spraw zagranicznych, który zapewnił, że policja w 4 prowincjach została postawiona w stan gotowości. Trwają intensywne poszukiwania porywaczy. Na razie nikt nie przyznał się do zorganizowania porwania.
Do zdarzenia doszło w wiosce Pind Sultani, około 85 kilometrów od stolicy kraju, Islamabadu. Porywacze odjechali nie zabierając ze sobą samochodu należącego do firmy naftowej, dla której pracuje Polak. Porwany jest pracownikiem firmy naftowej Geofizyka Kraków Limited, która bada zasoby naturalne w Basal. Piotr Paszkowski powiedział, że miejsce, w którym doszło do porwania nie należy do szczególnie niebezpiecznych.
W rejonie Attok działa wiele zagranicznych firm naftowych i gazowych. Korzystają nie tylko z ochrony lokalnej policji, ale także z właśnej, prywatnej ochrony.
W ostatnim czasie w Pakistanie nasiliły się ataki organizowane przez rebeliantów, a pracownicy zagranicznych firm oraz dyplomaci czują się coraz bardziej zagrożeni. W zeszłym tygodniu zamachowiec-samobójca zdetonował ciężarówkę z materiałami wybuchowymi przed wejściem do hotelu Marriott w Islamabadzie. Zginęły 53 osoby, w tym ambasador Czech.