Nieco wydłużoną wersję tego hasła - "Rosja dla wszystkich, nie tylko dla Rosjan" - skandowano podczas manifestacji. Jej uczestnicy zebrali się w centrum Moskwy, pod pomnikiem Aleksandra Puszkina. To odpowiedź na niedawne zajścia, wywołane przez pseudokibiców i nacjonalistów. W ostatnich tygodniach mścili się oni na osobach innego niż słowiańskie pochodzenia za śmierć kolegi, zastrzelonego przez imigranta z Kaukazu.
Dziś krzyczano, że faszyzm w Rosji nie przejdzie. Poeta i prozaik Dmitrij Bykow powiedział, że nie chce, by Rosję utożsamiano z ludźmi złymi, nikczemnymi i niemądrymi. Z kolei znany obrońca praw człowieka Lew Ponomariow powiedział Polskiemu Radiu, że Moskwa przyznała, iż problem faszyzmu w tym mieście istnieje. Przypomniał, że w manifestacji uczestniczyły podobne tłumy, jak na wiecach nacjonalistów.