Doktor Mirosław Stelągowski, rzecznik regionalnego komitetu strajkowego, wyjaśnia, że szpital nie mógł udzielić choremu pomocy z powodu prowadzonego przez lekarzy strajku głodowego.
Służby wojewody łódzkiego po raz pierwszy przekazały do Ministerstwa Zdrowia informację o możliwym zagrożeniu dla łódzkich pacjentów. Do dziś utrzymywały, że takiego zagrożenia nie ma.
Wczoraj strajkujący lekarze poinformowali, że nie są już w stanie wypełniać wszystkich swoich obowiązków, a życie bądź zdrowie dwóch tysięcych chorych może być w niebezpieczeństwie.
W Łodzi jest przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich, który ma zbadać stopień ewentulanego zagrożenia dla chorych. Wczoraj zaproszenie wraz z apelem o pomoc wysłali do biura Rzecznika protestujący lekarze.