Rano wszyscy wyruszyli autokarami z ambasady polskiej w Bejrucie i przed południem dotarli na granicę libańsko-syryjską. Rano czekano też przed wyruszeniem na grupę Litwinów, ale gdy w pobliżu ambasady nastąpił ostrzał artyleryjski, zarządzono natychmiast wyjazd do Libanu. Kilkanaście osób dołączyło do konwoju po drodze.
W wyniku ostrzału zerwana została łączność z polską ambasadą. Rzecznik MSZ Andrzej Sadoś poinformował, że jest ona stopniowo przywracana. Rano do Libanu poleciało kilku dyplomatów, by wzmocnić obsadę polskiej placówki. MSZ nie planuje aktualnie wycofania polskich dyplomatów z tego kraju.