Warto przypomnieć, że we wtorek, dzień po dymisji ministra Sikorskiego i w przeddzień odwołania ministra Dorna premier także uspokajał, że nie będzie rewelacji. Potem wyjaśnił, że rewelacją byłaby wymiana ośmiu ministrów.
Premier rozpoczął przegląd pracy resortów w drugiej dekadzie grudnia i od razu zapowiedział, że może dojść do zmian personalnych. Finał był kilkakrotnie przekładany - początkowo rezultaty przeglądu miały być znane na początku stycznia.
Przez cały czas mnożyły się spekulacje na temat ewentualnych dymisji. Najczęściej na liście ministrów, którzy mieliby odejść pojawiali się szefowie resortów transportu, gospodarki i pracy.
Bardzo możliwe, że nowych dymisji nie będzie - przynajmniej na razie -, bo premier wprawdzie kolejnych zmian nie wykluczył, ale jednocześnie poinformował, że kilka osób dostanie tylko "żółte kartki".