Tygodnik uważa, że w polskich instytutach badaniami opinii publicznej rządzą ludzie z powołanego jeszcze przez Wojciecha Jaruzelskiego CBOSu. Według czasopisma, był on orężem generalskiej junty w latach 80-tych.
Tygodnik przytacza opinię socjologa Włodzimierza Petroffa, który twierdzi, że za pomocą sondaży można zniszczyć kandydata na prezydenta lub szanse partii politycznej na władzę. Można zdymisjonować ministra, ogłaszając, że tego chcą ludzie. Można też skasować niewygodny program telewizyjny, podając fałszywe informacje o jego odbiorze przez widzów.
Zdaniem "Gazety Polskiej" polskie sondażownie czują się bezkarne. Jeśli dziennikarz napisze nieprawdę, można pozwać go do sądu. Ale socjolog, który â?ľpomyli się" o 32 proc., zawsze może się czymś wytłumaczyć.
"Gazeta Polska" przytacza przykłady rażących jej zdaniem błędów sondażowych, za które instytuty badania opinii publicznej winią przeważnie ankietowanych.
Więcej szczegółów na ten temat w najnowszym wydaniu tygodnika.
iar za GP/trela/buch